poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 3. (2)



Mieliśmy odłożoną już na bok Borussię, HSV i Manchester City, kiedy dochodziliśmy do końca propozycji. Olena zabrała ostatnią kartkę w rękę.
-Lech Poznań.-wyszeptała cicho.
Zabrałem z jej rąk papiery i zacząłem analizować każdy wyraz nie mówiąc nic. Gdy usłyszałem nazwę poprzedniego klubu miałem mieszane uczucia. Parę tygodni temu obiecałem, że wrócę. Tylko problem leżał w tym miejscu, że tam nadal był Marcin. Pokręciłem głową. Przecież minęły dwa lata, czym ja się tak naprawdę przejmuję?
-Chyba już mamy podjętą decyzję.-zaśmiałem się. Wtuliłem się w jej szyję, chowając głowę w jej włosach.
-Naprawdę?- zapytała cichutko.
-Obiecałem tym ludziom, że wrócę. Muszę dotrzymać słowa, nie mogę ich zawieść. Nie teraz.-odparłem.- Lech został mistrzem dwa lata pod rząd, gdy mnie nie było. Znów będą walczyć o Ligę Mistrzów, muszę być z nimi. Zadzwonię do Lucasa i zapytam się, kiedy mamy stawić się w Poznaniu
Lucas chyba doskonale wiedział, jaki klub wybiorę. Miałem trzy dni na to, żeby spakować wszystko, co przywiozłem do Manchesteru. Mimo zmęczenia od razu zabraliśmy się z Oleną za pakowanie. Widziałem na jej twarzy uśmiech, jakiego dawno nie miała. To wystarczyło żebym się upewnił w podjęciu słusznej decyzji.
 



~~~~

3 dni, 72 godziny, jeszcze większa ilość minut i sekund. Tyle czasu minęło od podjęcia decyzji przeze mnie i Olenę, że wracamy do Poznania. Nikt o tym nie wiedział. Prosiłem United, mojego agenta i Lecha Poznań, aby nie podawali do ogólnej informacji, że zmieniam klub. Chciałem to oznajmić w momencie, gdy wszystko będzie dogadane. Siedząc w samolocie byłem lekko zestresowany. Tyle czasu unikałem Poznania, a teraz tam wracam.
-Chcesz jechać ze mną podpisać kontrakt?- zapytałem.
-Nie, pojadę odwiedzić Basię.-oznajmiła.- Zrobię jej miłą niespodziankę.
-Dobrze.-ucałowałem ją w czoło.- Ja pewnie dopiero wieczorem wrócę.
Znajdowaliśmy się właśnie na lotnisku i czekaliśmy na taksówkę, która miała zawieść nas do mieszkania Oleny. Po chwili ujrzeliśmy nasz środek transportu.
-Pan Możdżeń?- zapytał zdziwiony taksówkarz.- To pan jest tym wielkim transferem? Od wczoraj mówią, że dziś do zespołu dołączy nowy zawodnik..
-Obiecałem.-uśmiechnąłem się.-Jak się nic nie zmieni, to będę tym wielkim transferem i nowym zawodnikiem.
-To zaszczyt wieść reprezentanta kraju.-oznajmił.- I pańską…
-Dziewczynę.- oznajmiłem i podałem mu ulicę.
Przez prawie całą drogę taksówkarz opowiadał mi co działo się w Poznaniu w czasie ostatnich dwóch sezonów. Gdy dojechaliśmy na miejsce uregulowałem rachunek, nie chcąc reszty. Mężczyzna pomógł nam zanieść walizki pod drzwi mieszkania życząc mi powodzenia. Podziękowałem prosząc by tą wieść zostawił dla siebie. Pokiwał głową i ruszył w stronę schodów. Olena otworzyła drzwi, a ja zacząłem pakować walizki do środka.

~~~~

Przystanąłem chwilę przed stadionem przyglądając się mu. Przeżyłem tu tyle pięknych chwil. Nie miałem nawet pojęcia, że tak szybko wrócę. Jednak nie było mi z tego powodu źle, wręcz przeciwnie, byłem szczęśliwy, że los ponownie na mojej drodze postawił to miasto i ten stadion. Zerknąłem na zegarek i zdałem sobie sprawę z tego, że za trzy minuty muszę być w biurze prezesa. Szybkim krokiem skierowałem się w stronę wejścia. Gdy mijałem szatnię uśmiechnąłem się do siebie.
-Mateusz….
-Tramwaj się spóźnił.-mruknąłem ściągając kaptur z głowy.-Możemy wejść?
-Tak.
Lucas jak zwykle był przed czasem. Przyleciał do Polski tego samego dnia, którego oznajmiłem mu, że wybrałem Poznań. Rozmowa przebiegła dość szybko, Lucas wszystko załatwił sam, zanim przyleciałem do stolicy wielkopolski, dlatego skierowaliśmy się na salę konferencyjną, gdzie czekali już dziennikarze. Na ich oczach podpisaliśmy umowę, a ja zaprezentowałem koszulkę z numerem 32, z jakim grałem w poprzednich latach w Poznaniu.
-Od wczoraj dużo mówi się od wyprzedaży z Manchesteru. Evra, van Persie.. lista tych zawodników jest spora, patrząc na to, że zostali sami młodzi zawodnicy.
-Moim zdaniem mój poprzedni klub chciał uniknąć długów wiedząc, że się nie wypłaci. Lepiej dla piłkarza, gdy odejdzie do klubu, gdzie dostanie pieniądze na czas, niż miałby grać za darmo. Podejrzewam, że gdy sytuacja się tam ustabilizuje, to znów zagrają tam znane nazwiska. Podpisując każdy kontrakt istnieje prawdopodobieństwo, że pewnego dnia dowiemy się, że nie dostaniemy wypłaty. Manchester postąpił fair pozwalając zawodnikom odnaleźć nowe miejsca pracy.
-Jakie kluby proponowały Ci miejsce w swoim zespole?
-Nie znam całej listy, chociaż było tego trochę. Parę tygodniu temu, na tym stadionie po meczu z Bułgarią obiecałem kibicom, że wrócę. Nie sądziłem, że będzie to tak szybko, jednak cieszę się, że znów tu jestem.
-Nie boisz się, że niektórzy mogą mieć do Ciebie żal, że dwa lata temu mimo obietnic odszedłeś?
-Pani ma ten żal, prawda? Nie odszedłem przez pieniądze. Jeśli by mi na nich zależało, to teraz też by mnie tu nie było. Każdy ma prawo do swojej opinii. Zaczynam wszystko od nowa. Jeśli ma pani mi za złe, że odszedłem, to przykro mi.
-Nie sądzisz, że to krok wstecz?
-Nie, nie sądzę. Lech dwa sezony pod rząd został mistrzem, a rok temu doszedł do 1/8 ligi europejskiej. Pora, aby Lech zagrał w lidze mistrzów, a ja będę starał się w tym pomóc.
-Dwa lata temu zawieszono cię na dwa tygodnie, a ty w tym czasie podpisałem kontrakt z Manchesterem. Co takiego wydarzyło się między tobą, a Marcinem Kamińskim?
-Myślę, że to już moja sprawa i pana Kamińskiego, co stało się z naszą przyjaźnią, której…
-… na próżno szukać.-przerwał mi jeden z dziennikarzy.-W meczach reprezentacji również widać było między wami dystans. Co jeśli popsuje się teraz atmosfera w drużynie?
-Nie nauczono pana, że innym się nie przerywa?- zapytałem srogo.-Proszę się nie martwić o atmosferę w drużynie, to było dwa lata temu, w reprezentacji się nie pozabijaliśmy, to teraz też nic takiego się nie wydarzy.
-Zespół bardzo się zmienił od twojego odejścia, a ty masz niewiele czasu do przygotowania się o pierwszego meczu. Dasz radę?
-Nikt nie powiedział, że będę zawodnikiem z pierwszej jedenastki.-uśmiechnąłem się.-Będę robił wszystko, żeby zgrać się z nowymi kolegami z drużyny, a to, czy będę miał szansę grać od pierwszej minuty w pierwszym meczu zależy od trenera. Ja obiecuję, że dam z siebie więcej, niż sto procent.
Zadali jeszcze parę pytań i zakończyła się konferencja. Opuściłem salę i pożegnałem się Lucasem, który przez najbliższy czas nie będzie mi potrzebny.

~~~~

Wszedłem do szatni. Ogarnąłem twarze, które w niej siedziały. Szymek Drewniak, Karol Linetty,  Tomek Kędziora, Jasiek Burić, Marcinek Kamiński, Łukasz Teodorczyk, Czarek Wilk, Dima Injac, Artiom Rudnev, Adrian Cieślak, Jacek Kiełb, Kuba Miszczuk, Paweł Wszołek, Luis Henriquez, Maniek Arboleda, Gergo Lovrencsics i Łukasz Trałka. W sumie to to zawodników, których nie znam jest niewiele.
-I jest nasza gwiazda.-zaśmiał się Artiom.
Zaśmiałem się i zająłem wolne miejsce w szatni.
-Jakby mi ktoś powiedział, że ty tu wrócisz, to bym nie uwierzył.-stwierdził Trałka.
-Witamy gwiazdę Manchesteru w naszych skromnych progach.-zaśmiał się Tomek kłaniając się przede mną.-Jeśli byś czego… ała!
Uderzyłem go lekko w ramię również się śmiejąc. Pozostali nie byli lepsi. W całej szatni słychać było nasze roześmiane głosy.
-Nie zgrywaj się Kędzi. Nie jestem gwiazdą.
-Zobaczycie, że do niego będzie chodziło najwięcej fanek, zobaczycie!- zawołał Karol.
-Na czele z tobą, co?
-Mati, Mati, Mati.. –mruczał Maniek.
-Cieszę się, że wróciłem. A teraz wypadało by, abym się przebrał.-oznajmiłem.
Ciąglę ktoś o coś pytał, a ja ze spokojem odpowiadałem. Wreszcie czułem się szczęśliwy. Zrozumiałem, że to moje miejsce. Zawsze będę tu wracał. Poznań  - miasto, gdzie mam swój kawałek świata.



~~~~

Każda okazja jest dobra do tego, żeby się napić, dlatego wieczorem całą drużyną ruszyliśmy do naszego ulubionego klubu. Dla odmiany zamówiłem drinka. Bo znów mi ktoś wygranie, że jestem dzieciakiem i piję tylko soczek pomarańczowy. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy dawne czasy. Było naprawdę miło i wcale nie przeszkadzał mi Kamiński. Nie zwracałem na niego nawet uwagi…

~~~

-Wiesz Mati… jestem idiota.-mruczał Marcin.-Straciłem Ciebie, najlepszego przyjaciela… Przez Kaśkę. Przepraszam, że przeze mnie opuściłeś Poznań. Nie chciałem, żeby tak wyszło. Sam nie potrafię wyjaśnić tego, jak wtedy postąpiłem. Zachowałem się wtedy jak największy prostak i cham. Kaśka zadzwoniła zadowolona i powiedziała, że Olena uwierzyła jej, że ją zdradzasz. Szedłem do niej po to, by wyjaśnić, że ty wcale jej nie zdradziłeś. Płakała w moje ramie, a ja… ja nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Nawet nie wiesz, jak bardzo tego żałuję. Naprawdę nie ma choć cienia szansy, że mi kiedyś wybaczysz?
Wzruszyłem ramionami. Miałem już trochę dość tego, że siedzimy parę metrów od siebie, a wcale ze sobą nie rozmawiamy.
-Chyba Ci już wybaczyłem.-zaśmiałem się.
-Wiedziałem, że mi… czekaj, co?- zapytał.
-Kamlot, no nie udawaj głuchego.
-Wybaczyłeś mi?
-Zaraz mogę zmienić zdanie. -stwierdziłem.-Choć, idziemy po jakiegoś browara. Trzeba opić to, że jestem tak wielkoduszny i Ci wybaczyłem.
Trudno uwierzyć w to, że w czasie ostatnich miesięcy nie wypiłem tyle, co dzisiejszego wieczoru… A może wczorajszego wieczoru i dzisiejszej nocy? Tak, to chyba tak powinno być. Z Marcinem opuściłem klub jako ostatni z naszej grupy. Było grupo po czwartej nad ranem, całe szczęście że jutro.. znaczy dzisiaj nie ma treningu. Inaczej wyglądałbym jak Thiago, czy Federico. Zamówiliśmy jedna taksówkę, a jakie było moje zdziwienie, gdy ujrzałem tego samego taksówkarza, który wiózł mnie z lotniska do domu. Zaśmiał się na mój widok i zapytał Marcina o adres, mówiąc, że mój pamięta. 
_________________

Szczęśliwego nowego roku i spełnienia marzeń!

 

2 komentarze:

  1. Lech dwukrotnie Mistrzem Polski, zaszedł do 1/8 Ligi Europejskiej, Boże, jakie ty piękne wizje na przyszłość rozsiewasz! (: Oby się sprawdziły. Cieszę się, że wrócił. Tu jest jego miejsce. I to widać po tym, jak się czuje i zachowuje. Magia Poznania działa na naszych zawodników, trudno się od tego uwolnić. Tobie również szczęśliwego! :* /poznanaska-siesta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tak czytam twoje opowiadanie to cały czas mam jakieś dziwne obawy co do Oleny, jakoś tak jej nie ufam. A co do Mistrza Polski i 1/8 ligi europejskiej zgadzam się z Szanowana_L piękne wizje na przyszłość ;D ;)

    Tobie również szczęśliwego ;)

    OdpowiedzUsuń